Upłynął już trzeci tydzień. I znów wszystko poszło dobrze. Może nie całkiem zgodnie z planem, bo pozwoliłem sobie na spore odstępstwa, ale za to było ciekawie i intensywnie.
Statystyki W planie na ten tydzień było 70 kilometrów. Założenia zostały osiągnięte, ale zamiast 5 treningów zrobiłem cztery. Wszystko przez Dusiołka – ale o tym później. Na początek statystyki:
- 70 kilometrów
- 9,5 godziny treningów
- 2600 m przewyższenia
Jest moc!
Dusiołek
Na koniec tygodnia jak zwykle zaplanowane było dłuższe wybieganie. Ale jakoś przy okazji wpadłem na temat Dusiołka. Dusiołek Górski to taka mała, lokalna impreza w Wiśniowej. Trasa około 38-40km, 8 punktów kontrolnych do zaliczenia. Postanowiłem spróbować.
Przez pierwsze 2 godziny pogoda była kiepska i padało, ale później wypogodziło się i było ciepło i słonecznie. 38 kilometrów pokonałem w coś ponad 6 godzin. Nawigacja nie była trudna, do wszystkich szczytów prowadziły szlaki, tylko w kilku miejscach przeciąłem trochę trasę i w linii prostej pokonałem odcinki aby trochę skrócić trasę. Tam gdzie dałem radę to biegłem, tam gdzie nie szedłem ;-). Najcięższym podejściem było to na Ciecień, coś koło 400 metrów przewyższenia.
Impreza wyszła więc super. Zrobiłem dłuższy trening, miałem okazję odwiedzić miejsca w których już dawno nie byłem. Udało mi się ukończyć jako piąty zawodnik, ale impreza była zupełnie nieformalna i przeznaczona głównie dla pieszych turystów, także biegaczy było chyba tylko kilkunastu. No i widoki były bardzo ciekawe, możecie zobaczyć poniżej.
Plany i reewaluacja
Patrząc na poprzedni tydzień… wiem, że miałem w planach poranne bieganie. Ale nie udało się. Muszę jeszcze pomyśleć nad konkretami jak wprowadzić to w życie. I wydaje mi się, że będę musiał wprowadzić więcej zmian w życiu, niż tylko wstać rano i iść pobiegać.