Hamburger run

Hamburger run

December 8, 2014running log2 min read

Po prawie miesięcznej przerwie udało mi się znów trochę pobiegać. Nie był to jakoś specjalnie długi bieg, ledwie niecałe 7km. Ale dla mnie miało to duże znaczenie. Z kilku powodów…

W tym tygodniu znów trafiłem do Hamburga. W zeszłym roku byłem tu dobrych parę razy, oczywiście w ramach wyjazdów firmowych. Jest to chyba jedno z fajniejszych miast jakie dotychczas odwiedziłem. Bogate, zadbane i tętniące życiem. Obracając się w centrum ma się wrażenie, że prawie na każdej ulicy jest coś ciekawego do zobaczenia.

Running around Hamburg

Po pracy, w ramach nadrabiania zaległości postanowiłem wreszcie założyć buty i wyjść na zewnątrz. Nie było jakoś szczególnie ciepło. Wiał dosyć mocy wiatr, a ja na sobie miałem spodenki, koszulkę, kurtkę Nike, opaski i rękawiczki. Po kilku minutach czekania na sygnał GPS (tak 😉 należę do tych ludzi…) ruszyłem truchtem przez park który był w pobliżu mojego hotelu.

Running around Hamburg

Okazało się to być całkiem przyjemnym truchtem. Było już ciemno a park teoretycznie zamykają o 20:00 (tak było napisane na bramie przy wejściu). Zastanawiałem się więc, co robią z ludźmi, którzy nie zdążyli wrócić na czas. W sumie, u nas w Krakowie park Jordana chyba też jest zamknięty na noc? Tak mi się przynajmniej wydaje…

Running around Hamburg

Tak więc kluczyłem małymi alejkami parku, podziwiając przejawiającą się tu i ówdzie po bokach architekturę. Dotarłem pod Alster i samo centrum Hamburga, gdzie klimat świąteczny atakuje wszystkie zmysły: światła, dźwięki, zapachy… Dla Niemców widocznie, takie “jarmarki” świąteczne to ciekawy sposób na spędzanie wolnego czasu w zimowe wieczory 😉

Running around Hamburg

Przyznaję się. Miałem lekką przerwę z bieganiem, podyktowaną brakiem motywacji. Około miesiąc temu biegłem półmaraton, z czasem poniżej 2. godzin – dla mnie całkiem pozytywnie… Ale sam start jakoś wyrwał mnie z równowagi – długo się zbierałem, żeby wrócić do biegania. Zawsze “było coś ważniejszego”. Oczywiście, gówno prawda 😉 Mój mózg widocznie preferował ciepłe mieszkanie, białe pieczywo itd…

Czas z tym skończyć! Dużo lepiej się czuję, mając za sobą choćby krótki biegowy / turystyczny spacer, niż kolejny wieczór spędzony inaczej. Chciałbym pisać / będę pisał częściej o takich wypadach, bo zauważyłem że wpływa to na mnie pozytywnie i mobilizująco!

You may also like the following content