If you, like me, came to Tenerife to seek challenging trails, hard rocks, curvy paths and beautiful views you won't be disappointed. Today I present first from many run/hikes runs I'm covering during my short summer break on Tenerife.

It's been already three weeks since the event and I don't want my memories to fade away. On 19th of August, 2017 I've attempted to run and finished 58km route of Magurski Ultramaraton in Kępna, Poland. I'm proud of this accomplishment and I want to share this experience with you.

Friday afternoon my buddy wrote on Facebook that he's gonna participate in the 5K Parkrun. Since I've never taken a part in it, I've thought I'll give it a shot. I've also never participated in a 5K race, so it was a good challenge as well.

Sometimes I'm just amazed how the same route looks and feels when you run it at a different time. Today, I went on the run in the evening, just about 1 hour before sunset. The photographers say that it's and golden hour.

I’m not exactly sure whether it was last day of winter or the first day of spring. But as usual, we’ve set for a run. Initially, we’ve actually planned to go somewhere else, but because of some unforeseen event day before, we’ve settled for a shorter route in Lasek Wolski.

Running this Sunday was all about mud, wet and slippery slopes. We started around 9:00 and traversed some nice trail paths in Lasek Wolski, small forest area in western part of Kraków. It was nice, technical run, mixed with a lot of sliding through mud and rain puddles.

Sobotniego poranka zrobiliśmy z Krzysztofem solidną trasę. Podejście z Koninek, przez Obidowiec zielonym i czerwonym szlakiem na na Turbacz. Zbieg przez Czoło Turbacza, także Zielonym.

There is always something special when reaching the summit. Doesn’t matter if it’s a rocky peak in a high mountain range or a small mound in the city. The reward is there, always. You just need to reach for it.

I don’t know why, but this season I was too lazy. I’ve only run occasionally, couple times per month (if any). Should improve that maybe during this winter. But from time to time, anyway I always enjoy a break from the city.

Drugi raz pojawiłem się na starcie biegu “3x Śnieżka = 1x Mount Blanc”. Kilka miesięcy temu w głowie krążyły mi jeszcze przelotne myśli aby wystartować na dystansie ultra, ale oczywiście za mała ilość treningów skłoniła mnie do podjęcia krótszego wyzwania.

Z lekkim poślizgiem postaram się przeanalizować poprzedni miesiąc. Z końcówką lutego zacząłem w miarę regularne treningi i marzec był pierwszym miesiącem, w którym udało mi się to całkiem dobrze. A więc do dzieła.

Po prawie miesięcznej przerwie udało mi się znów trochę pobiegać. Nie był to jakoś specjalnie długi bieg, ledwie niecałe 7km. Ale dla mnie miało to duże znaczenie. Z kilku powodów…

Upłynął już trzeci tydzień. I znów wszystko poszło dobrze. Może nie całkiem zgodnie z planem, bo pozwoliłem sobie na spore odstępstwa, ale za to było ciekawie i intensywnie.

Siedem dni szybko zleciało. Udało mi się wykonać zgodnie z planem wszystkie 5 treningów i jestem z tego całkiem zadowolony. Zapraszam do krótkiego podsumowania.

Co prawda plan treningowy wprowadziłem dopiero od wczoraj, to jednak już dziś wypada koniec pierwszego tygodnia. Nie wypełniłem normy…

Za 23 tygodnie BUT90 – Beskidy Ultra Trail. To jeszcze nie setka. Ale kolejne wyzwanie. Po ostatnich doświadczeniach z Chudego Wawrzyńca, zamierzam się lepiej przygotować...

Co prawda nie ma jeszcze kalendarzowej wiosny, ale pogoda kwalifikuje ten bieg do kategorii wiosennej. Korzystając z wolnego weekendu postanowiłem wybrać się wreszcie na trochę dłuższe wybieganie...

Since 2010 running has become an important part of my life and I couldn’t imagine myself without it. So, year 2013 has come to an end and I’d like to take a look back on the important events that happened to me during that time.