Sobotniego poranka zrobiliśmy z Krzysztofem solidną trasę. Podejście z Koninek, przez Obidowiec zielonym i czerwonym szlakiem na na Turbacz. Zbieg przez Czoło Turbacza, także Zielonym.
Pogoda raczej wiosenno-ziomowa, śnieg pojawił się dopiero powyżej 900 metrów. Trasa wyszła nam grubo: 19,5km 950m przewyższenia. Całość przebiegliśmy w około 3,5 godziny, ale końcowe kilometry dały się nam mocno we znaki.
Widoki jak zwykle nie zawiodły. Zwłaszcza okolice szczytu Turbacza. Krajobrazy – na prawdę epickie. Z podwórka schroniska jak zwykle można było podziwiać Tatry. Więcej takich dni!